Problem urzędu - problemem szkoły (czytaj więcej...) |
Problem urzędu - problemem szkoły W 2010 roku Państwowa Inspekcja Pracy negatywnie zaopiniowała warunki w jakich pracują urzędnicy UMiG, w budynku przy ul. Warszawskiej 29. Wówczas, wypłynął przekładany od wielu lat, temat budowy nowego Ratusza dla naszego miasta. W ciągu ostatnich dni, problem przestał dotyczyć jednak samego urzędu, ale dotknął także Zespół Szkół im. Władysława Reymonta, gdzie może przenieść się część wydziałów UMiG. Temat budowy nowego konstancińskiego Ratusza ciągnie się już od kilku lat i pochłonął ponad pół miliona złotych. Nie ustalono jednak w dalszym ciągu niczego konkretnego. Główny spór toczy się o miejsce, gdzie miałby stanąć budynek. Brane pod uwagę były różne lokalizacje np. Skolimów, Plac Sportowy, teren przy oczku wodnym obok targowiska. Żadna z koncepcji nie uzyskała jednak aprobaty większości radnych. W poprzedniej kadencji, były burmistrz Marek Skowroński, również nie był w stanie rozwiązać tego problemu. Jeden z dwóch oferentów przetargu rozpisanego przez byłego burmistrza - Bank Spółdzielczy na Grapie nie spełniał wymogów urzędu. Jasnym stało się, że po negatywnej ocenie Państwowej Inspekcji Pracy, urząd czym prędzej będzie musiał znaleźć sobie nowe miejsce, w którym mógłby normalnie funkcjonować. Najpoważniejszą lokalizacją stał się zespół szkół, w którym dyrektorem był obecnie sprawujący urząd burmistrza - Kazimierz Jańczuk. Zwrócił się on z prośbą do starosty powiatowego o udostępnienie części szkoły pod wynajem dla urzędu. Starosta jako właściciel posesji, na której znajduje się szkoła, wstępnie przychylił się do wniosku burmistrza. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ponieważ część szkoły jest niewykorzystywana ze względu na mniejszą liczebność uczniów, związaną z niżem demograficznym. Kontrowersje jednak budzi fakt, że urząd ubiega się o wynajem nowo wyremontowanego skrzydła szkoły, w którym obecnie są prowadzone lekcje. "Jest to dla nas dość trudna sytuacja i bardzo niekomfortowa" - mówi obecny dyrektor szkoły Jarosław Głuszkowski. Wyremontowane skrzydło A posiada bowiem unowocześnione pracownie informatyczną, matematyczną, biologiczną, fizyczną i pomieszczenie administracyjne. Młodzież korzysta w niej z komputerów, a klasy są zaopatrzone w najnowszy sprzęt, który pomaga kadrze pedagogicznej w prowadzeniu zajęć. "Groźba przeniesienia części uczniów ze skrzydła A do B lub nieużywanego skrzydła C nie tylko spowodowałoby znaczne obniżenie komfortu nauczania dla uczniów i prowadzenia zajęć dla nauczycieli, ale de facto cofnęłoby nas znowu do XIX wieku" - tłumaczy nam dyrektor Głuszkowski. Dodatkowo wiążą się z tym koszta przeniesienia i podłączenia sprzętu komputerowego, w innym wypadku biblioteki i pokoju administracyjnego. Kłopotem stałoby się także przeprowadzanie matur i egzaminów wewnętrznych, przy deficycie sal, w których mogliby pomieścić się w tym czasie uczniowie. Rozmowy nt. ewentualnego przeniesienia urzędu do budynku szkoły, prowadzono już pod koniec ubiegłego roku. Były jednak bardzo ogólnikowe i hipotetyczne. Nie precyzowano wówczas m.in. o które skrzydło szkoły chodzi. Dopiero w drugiej połowie stycznia, dyrekcja szkoły dowiedziała się, iż urząd ubiega się o wynajęcie nowo wyremontowanego "bloku A". Rada Rodziców oburzona tym faktem, podjęła się inicjatywy przedłożenia petycji, w której sprzeciwia się przeprowadzce. Część licealistów, zaangażowana w sprawę, w ostatnim czasie zbierała pod nią podpisy mieszkańców Konstancina. Burmistrz Kazimierz Jańczuk w wywiadzie dla jednego z mediów powiedział, iż jest otwarty na wszelkie propozycje i w dalszym ciągu szuka miejsca, gdzie urzędnicy gminy mogliby się przenieść. Szkoła im. Władysława Reymonta postuluje, aby zamiast oddania nowoczesnego i dobrze zaopatrzonego skrzydła A, w którym uczy się młodzież, urząd mógłby wynająć skrzydło C. Jest ono w stanie półsurowym. Brakuje w nim sanitariatów, sieci komputerowej i potrzebny jest remont sieci elektrycznej. Jednakże, wykorzystując specyficzną budowę całego budynku, skrzydło C po remoncie mogłoby zostać odseparowane od szkoły i dobrze spełniać funkcję tymczasowego urzędu. Jak tłumaczy nam dyrektor szkoły, interesanci mieliby osobne wejście, dzięki czemu zostałby rozwiązany istotny problem bezpieczeństwa samych uczniów. Do urzędu może bowiem wejść każdy, a za bezpieczeństwo uczniów w szkole odpowiada dyrekcja. Zamiast osoby administrującej ruchem, budynek miałby dwa osobne wejścia - jedno od strony stadionu do szkoły, a drugie od strony rzeki - do urzędu. Następnie, burmistrz i rada miejska mogliby, wedle własnego uznania, zagospodarować skrzydło C. Tym samym Zespół Szkół przy ul. Mirkowskiej 39 mógłby w dalszym ciągu normalnie funkcjonować, a urzędnicy znaleźliby miejsce, w które przenieśliby się z zakwestionowanego przez PIP budynku przy ulicy Warszawskiej. Dzięki temu lokalizacja urzędu na okres najbliższych kilku lat zostałaby tymczasowo unormowana, a uczniowie nie tłoczyliby się w starych, nieodnowionych klasach. Tekst i zdjęcia: Mikołaj Ostrowski Od redakcji: Wg ustaleń naszych reporterów temat przeprowadzki urzędu udało się odłożyć do końca czerwca. Jest więc trochę więcej czasu na rozwiązanie problemu w ten sposób, aby nikt na tym nie ucierpiał - w szczególności uczniowie Zespołu Szkół im. Władysława Reymonta w Konstancinie-Jeziornie.Urząd Miasta i Gminy Konstancin-Jeziorna oraz Zespół Szkół im. Władysława Reymonta Przeczytaj komentarze sąsiadów do tej wiadomości |
|